To wyzwanie zostało podjęte przez Bartosza Kałużnego, który realizując projekt DYWERS, postanowił zwrócić naszą uwagę na zagadnienia związane z neuroatypowością, tożsamością płciową, seksualnością czy etnicznością. W tym celu zrezygnował z przywileju, jaki ma każdy artysta, kształtujący swoje dzieło bez ograniczeń. Fotografowane osoby same zgłosiły się do projektu, uzyskując wpływ na miejsce i sposób fotografowania oraz na użyte środki wyrazu. Fotograf i pozujące do zdjęć osoby ukształtowały formę komunikatów wizualnych na drodze negocjacji. Współuczestnictwo w procesie tworzenia zapewniło osobom przed obiektywem komfort i sprawczość, a także wzbogaciło cały projekt, urozmaicając go na wielu płaszczyznach.
Z utrzymanych w konwencji fotografii inscenizowanej kadrów emanuje różnorodność, dzięki czemu oddają one fascynującą złożoność świata. Autor stwierdza: „o różnorodności należy rozmawiać i ją pokazywać.” Wykonane w ramach projektu DYWERS fotografie są nie tylko efektem złożonego procesu twórczego i źródłem estetycznej satysfakcji, ale przede wszystkim inspiracją do dyskusji i zmiany zbyt pochopnych sądów i ocen, jakie zdarza nam się kierować pod adresem innych.
Kurator: Marek Domański (Akademia Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi)
***
Bartosz Kałużny Nachtigal
Na co dzień pracuje jako fotograf na Uniwersytecie Łódzkim, gdzie portretuje głównie naukowców i artystów. Pozaetatowo realizuje projekty komercyjne i autorskie – te drugie utrzymuje najczęściej w nurcie fotografii inscenizowanej. Z wykształcenia jest amerykanistą ze stopniem doktora nauk społecznych. Studiuje fotografię w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
_______________________________________________________________________________________________
Pałac Biedermanna / Galeria Wozownia 1/5 , Uniwersytet Łódzki, Franciszkańska
Pałac Biedermanna był świadkiem tragicznych wydarzeń.
Pałac Alfreda Biedermanna wybudowano w 1912r., tuż za nim, na rzece Łódce, była fabryka, z której dzisiaj niewiele zostało. Po śmierci Alfreda w pałacu mieszkał jego brat Bruno z rodziną. W styczniu 1945 roku, po wkroczeniu wojsk sowieckich otrzymali nakaz natychmiastowej eksmisji. Wskutek tych wydarzeń Bruno, jego żona oraz córka Maryla, która w czasie wojny działała w polskim ruchu oporu, odebrali sobie życie. Bruno zostawił list: „Zabiłem strzałami z rewolweru siebie, żonę i córkę. Pochowajcie nas w ogrodzie. Nie rabować naszego prywatnego majątku w mieszkaniu, a podzielić sprawiedliwie”. Do tragedii doszło w pokoju 208.
Ich ciała, zgodnie z życzeniem, zostały pochowane w ogrodzie pałacowym. Wiosną 1977 roku ekshumowano ciała na Cmentarz Stary przy ul. Ogrodowej. Po wojnie w pałacu funkcjonowało przedszkole. Teraz to także teren związany z edukacją, ale na poziomie uniwersyteckim.