Ugo Woatzi
Pauline Hisbacq
Julia Klewaniec
Cian Burke
Alice Pallot
Daniel Szalai
Mark Duffy
Wielkie problemy naszych czasów – katastrofa klimatyczna, wojny, kryzysy migracyjne, brak poszanowania praw człowieka, pandemie, rosnący poziom odpowiedzialności społecznej oraz fale protestów na całym świecie, inżynieria genetyczna, sztuczna inteligencja, kryptowaluty, metawersum, plany zaludniania Marsa – towarzyszą nam codziennie, przez co znacząco oddziałują na to, jak postrzegamy życie i jak kształtuje się rozdział historii, którą przyszło nam współtworzyć. Jak to oddziaływanie wygląda, jak je odczuwamy? W jaki sposób wpływa na to, jak tworzymy sztukę i fotografię i jak ją odbieramy?
W ramach wystawy Na krawędzi prezentujemy prace siódemki młodych fotografów wybranych spośród społeczności FUTURES Photography. Cian Burke, Mark Duffy, Pauline Hisbacq, Julia Klewaniec, Alice Pallot, Daniel Szalai oraz Ugo Woatzi opowiadają osobiste, ale także zbiorowo historie konfliktów, walki o równość płci, o zrównoważone korzystanie z zasobów środowiska naturalnego i dostęp do żywności, poruszają też temat odczuwalnego w całej Europie wzrostu popularności postaw populistycznych i nacjonalistycznych. Wszyscy artyści wykazują się pełnym zaangażowaniem i nieobojętnością, działają w poczuciu odpowiedzialności. Prezentując tę wystawę, pytamy przede wszystkim o to, jakiego rodzaju sztuki potrzebujemy w czasach naznaczonych traumą, w czasach, w których desperacko szukamy nadziei?
Kuratorki i kuratorzy: Marta Szymańska (Fotofestiwal Łódź, Polska) Giangavino Pazzola (CAMERA – Centro Italiano per la Fotografia, Włochy), Maja Dyrehauge Gregersen (Copenhagen Photo Festival, Dania).
FUTURES to platforma badawcza zajmująca się obszarem fotografii współczesnej, współfinansowana w ramach programu UE Kreatywna Europa. FUTURES prezentuje i wspiera początkujących artystów. Fotofestiwal jest jedyną instytucją z Polski w międzynarodowym gronie blisko 20 partnerów.
___
UGO WOATZI
CHAMELEON / KAMELEON
Na fotografiach Ugo Woatzi’ego splatają się przestrzenie prawdziwe i wyobrażone, uwięzione między g światami wolności i ograniczeń. Aby zapewnić sobie ochronę i przetrwanie, autor pokazuje, ale jednocześnie ukrywa, chowa, wtapia i dopasowuje się – niczym kameleon,
Kolektywny proces twórczy wyraża pragnienia i zmagania społeczności, do której należy Ugo. Społeczności, która dąży do stworzenia świata bardziej wrażliwego i akceptującego, uciekając przed brutalną rzeczywistością i narzucających podziały struktur heteronormatywnych. Delikatne, a zarazem prowokujące, fotografie na nowo definiują uczucia miłości i konfliktu, a także tęsknoty, z którą łatwo jest się utożsamić i która jest dostępna dla wszystkich. Zmysłowe spojrzenie artysty z aksamitną intymnością wydobywa najbardziej subtelne aspekty ludzkiego pożądania. Ów, z pozoru nieskomplikowany, przekaz emocji szybko zostaje jednak zatrzymany – to, co ma zostać wyrażone, zostaje schowane, tracimy do tego dostęp. Zakrycie twarzy i ukrycie tożsamości wywołują poczucie strachu, cenzury i duchoty, jakiego doświadczają społeczności queerowe na całym świecie. Artysta zaprasza nas do refleksji i do wspólnego świętowania całego wachlarza rozmaitych oblicz męskości, ciał, dusz i doświadczeń performatywnych. Zachęca nas także do odkrywania, jak to jest być „widzianym”, a jednocześnie targanym strachem z jednej i ekscytacją z drugiej strony.
To poczucie dwoistości wyraziście i elokwentnie wybrzmiewa w pracach Ugo – mamy tu bowiem zarówno performance, jak i faktycznie przeżywaną rzeczywistość, przekazywanie prawdy i tworzenie fikcji. Podobnie rzecz się ma w przypadku złożonego charakteru fotografii, gdzie nowe światy kreowane są z fragmentów poprzednich. To właśnie w tym nowym świecie, w delikatnej wrażliwości spojrzenia Ugo możemy w końcu dotrzeć do przestrzeni, w której każdy jest przyjęty z akceptacją.
PAULINE HISBACQS
PIEŚŃ DLA KOBIET I PTAKÓW
Projekt Songs for women and birds (Pieśni dla kobiet i ptaków) to zbiór kolaży, opartych na zdjęciach z archiwum Pokojowego Obozu Kobiecego Greenham Common (1981-2000). To właśnie tam zwykłe kobiety prowadziły pokojowy protest przeciwko umieszczeniu przez Stany Zjednoczone pocisków jądrowych na terenie Anglii jako działaniu, które przyczynia się do kontynuacji zimnej wojny. Protestujące kobiety śpiewały i była to forma oporu przed policją i znak sprzeciwu wobec koncepcji dominacji świata. W ten sposób demonstrowały swoją troskę o losy przyszłych pokoleń. Ich śpiew był wyrazem nadziei na pokój i ocalenie człowieczeństwa oraz szacunku dla natury.
Kolaże przedstawiają kobiety, które wpisują swoje ciała w gesty niezgody, różne od dzisiejszych manifestacji. Kluczowe było dla nich komunikowanie buntu w sposób pokojowy, nawet w obliczu represji ze strony policji. Splatały swoje ciała w monolit i w tak czule zwartym szeregu stawały twarzą w twarz z dominacją, której się sprzeciwiały i która je atakowała.
Wycinki są oparte na archiwalnych zdjęciach dokumentujących zmagania uczestniczek obozu w Greenham Common i pokazują charakterystyczny język ciała protestujących.
JULIA KLEWANIEC
CICHY RASIZM
Projekt zwraca uwagę na zjawisko „cichego rasizmu” występującego we współczesnym polskim społeczeństwie. Autorka zastanawia się, na ile jest on świadomy i jak wpływa na osoby, których dotyczy. Język ewoluuje, podąża za rozwojem cywilizacji i kultury. W projekcie rasizm jest symbolizowany przez słowo „Murzyn”, powszechnie używane w Polsce w mowie potocznej. Od lat utarte kulturowo, do początku XXI było jedynym funkcjonującym określeniem osób ciemnoskórych do początku XXI wieku.. Przez pokolenia słowo to było używane, a społeczeństwo zostało z nim wychowane. „Ciemno jak w dupie u Murzyna”, „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”, „Pracować jak Murzyn”, to określenia, które można usłyszeć na ulicach i w domach.
Dlaczego jednak proces zmiany znaczenia rzeczownika „Murzyn” przychodzi z takim trudem, w atmosferze sporów? I dlaczego należy zmienić mowę potoczną w tym zakresie? Dlaczego warto zwiększyć świadomość na temat negatywnego wpływu języka na tożsamość? Język jest odwzorowaniem rzeczywistości i zmieni się tylko wtedy, gdy zmienią się ci, którzy go używają. Cichy rasizm jest głosem pokolenia, które chce tej zmiany.
Jak reaguje społeczeństwo na podniesienie aktualnego tematu społecznego przez fotografkę/w fotografii? Projekt „Cichy rasizm” w ciągu ostatniego roku prezentowany był podczas kilku wystaw i odbił się szerokim echem. W ramach wystawy „On the Verge” po raz kolejny będzie można obejrzeć zdjęcia, ale szczególny nacisk zostanie położony na część prezentację tła społeczno-kulturowego. Autorka poszerzy ekspozycję o zbiór materiałów znalezionych w mediach i Internecie podczas pracy nad projektem, o reakcje, którymi w minionym roku dzielili się z nią odbiorcy. Częścią wystawy będzie również publikacja wydana z Pix.House i Krzyśkiem Orłowskim.
CIAN BURKE
OBAWIAM SIĘ, ŻE MAGII JUŻ TU NIE MA
Obawiam się, że magii już tu nie ma to seria prac inspirowana historią Karla-Görana Perssona. Po otrzymaniu broszury pt. „Om Kriget Kommer” (Jeśli nadejdzie wojna), rozprowadzanej w 1961 roku przez szwedzki rząd, mężczyzna rozpoczął rozbudowę i fortyfikację swojego niewielkiego domu na wsi, zamieniając go w ogromny betonowy bunkier, mogący zapewnić ochronę całej lokalnej społeczności. Persson zmarł w 1975 roku, a rozpadająca się ruina domu, w którym mieszkał, jest dziś pomnikiem jego starań. Niedawno rząd rozesłał odświeżoną wersję broszury, tym razem o tytule „Om Krisen eller Kriget Kommer” (Jeśli nadejdzie wojna lub kryzys), zawierającą wskazówki na wypadek wystąpienia bardziej współczesnych zagrożeń.
Dom Perssona to symbol pokazujący reakcję na niebezpieczeństwo. Jego ruiny pozwalają nam bezpośrednio zetknąć się z historią gospodarza. Ale podążanie za tymi śladami przeszłości może także skłaniać do refleksji nad obecnym stanem świata, co w naturalny sposób przynosi niepokój związany z jutrem. Dziś przyszłość wydaje się być stale niepewna i poza naszą kontrolą.
Wykorzystując opowieść o ufortyfikowanym gospodarstwie jako punkt wyjścia, artysta stworzył cykl fotografii, który nie tylko przedstawia małe, spontaniczne konstrukcje, ale także przynosi szerszą refleksję i pytań o to, gdzie znajdujemy się w odniesieniu do wyobrażonej przyszłości lub przeszłości, co można rozumieć przez fortyfikację domu w celu zapewnienia ochrony przed możliwymi zagrożeniami, które mogą, lecz nie muszą, nadejść, oraz jak porzucone przedmioty i materiały nabierają symbolicznego, apokaliptycznego wręcz, znaczenia.
Cykl składa się z czarno-białych kolaży cyfrowych, w których elementy graficzne oryginalnej broszury (tekst został usunięty) nałożone są na fotografie zewnętrznych ścian bunkra, wraz z towarzyszącym im tekstem. Ich zadaniem jest stworzenie narracji, w której prawdziwe wydarzenia oraz zinternalizowane nadzieje i lęki zestawione są z fikcyjnymi pomysłami i przestrzeniami.
ALLICE PALOT
SULLIUS, PATRZĄC W SŁOŃCE Z ZAMKNIĘTYMI OCZAMI
W dwudziestym wieku emisja substancji chemicznych z dawnej fabryki cynku na terenie Lommel Sahara w Belgii doprowadziły do całkowitego zaniku wegetacji na obszarze kilkuset hektarów, sprawiając, że pokrył się on jałowym, białym piaskiem. Aby uniknąć rozszerzania się piaszczystych równin, posadzono las drzew iglastych, tworząc w ten sposób jedyny w swoim rodzaju rezerwat przyrody. Sosny przetrwały dzięki symbiozie z grzybem, maślakiem sitarzem (suillus bovinus).
Dzięki swojej naturalnej odporności na cynk, grzyb ten ochronił drzewa oraz powracającą do życia roślinność przed działaniem ekotoksyn.
Projekt Alice Pallot jest świadectwem spontanicznego odkrywania. Dokumentuje wpływ współczesnego człowieka na środowisko, a jednocześnie z niezwykłą delikatnością stara się oddać ducha naszych czasów, owo ulotne wrażenie, które w języku niemieckim określa się słowem zeitgeist. Suillus przywołuje mroczny cień niewidocznego gołym okiem zanieczyszczenia cynkiem, które wciąż jednak nie zniknęło i pozostaje w napiętej relacji z „odrodzoną” naturą. Alice Pallot stara się skierować naszą uwagę na kontrast między idyllicznym wręcz wyglądem belgijskiej Sahary a towarzyszącą tej sielance ukrytą – i jakże prawdziwą – toksycznością.
Artystka rozpoczęła pracę nad prezentowanym cyklem w okresie kryzysu pandemicznego w 2020 r. Do odkrycia tego wyjątkowego miejsca doprowadziła ją potrzeba ucieczki do czegoś, co pozwoliłoby jej poczuć wolność. Zamiast pielęgnować wizję swojego pokolenia jako rozczarowanego i pozbawionego złudzeń, Alice Pallot zawiera w swych fotografiach przekaz, że zmiana jest możliwa a rekonstrukcja jest realna. W czasie, gdy konieczne było zachowanie dystansu społecznego, fotografowanie stało się dla artystki kanałem ujścia dla emocji. Ciała, które widzimy na jej pracach, zdają się dotykać i krzyżować, naznaczając skórę wolnością. Powstaje nowa przestrzeń, mikro-ekosystem, w którym splatają się rzeczywistość i fantazja. Łącząc techniki i gatunki, Alice Pallot przesuwa granice fotografii jako medium.
W pracy nad projektem artystka bazowała na tym, co zastała na miejscu, wykorzystując znalezione przedmioty (plastikowe butelki, kwiaty…) jako narzędzia umożliwiające spojrzenie na świat przez soczewkę zanieczyszczenia i stworzenie poetyckiego dokumentu. Odrodzenie w zregenerowanej, ponadczasowej przestrzeni i poczucie zjednoczenia z nią, przedstawione w tych pracach, odzwierciedlają właściwą człowiekowi wytrzymałość i nadzieję.
DANIEL SZALAI
GENERACJA
Konkurencja na rynku, rosnąca populacja oraz szkodliwy wpływ hodowli bydła na środowisko stawiają hodowców i rolników w obliczu niebywałej presji, aby zwiększyć wydajność krów, a jednocześnie ograniczyć ich ślad ekologiczny. Aby sprostać tym celom, genetycy oraz hodowcy coraz częściej tworzą strategie hodowlane oparte na danych naukowych i skomputeryzowanych programach do kojarzenia bydła.
Opierając się na informacjach uzyskanych na podstawie oceny genetycznej oraz zaawansowanych rozwiązań w zakresie zarządzania gospodarstwem wykorzystujących dane wizyjne i uczenie maszynowe, programy te analizują “matriks” danych genetycznych niezliczonej liczby zwierzą. A wszystko po to, by dopasować do siebie pary samica-samiec, najlepiej spełniające określony wcześniej zestaw priorytetowych wymagań.
Jak zatem będzie wyglądała krowa w przyszłości, jeżeli jej ewolucja będzie w całości kontrolowana przez algorytmy i zarządzana zgodnie z regułami wyboru, według których priorytetem jest kompatybilność krowy z infrastrukturą technologiczną oraz jej efektywność w osiąganiu celów gospodarczych? Projekt Alchemia krów jest artystyczną refleksją na ten temat. Autor wykorzystuje w nim narzędzia naukowe, a także pyta o związek człowieka z naturą i technologią. Wpisując się w model podejścia spekulacyjnego, kontynuuje tę myśl i projektuje rozmaite trajektorie ewolucyjne krów przy użyciu sieci neuronowych typu GAN (Generative Adversarial Networks, generatywne sieci przeciwstawne) szkolonych na zdjęciach krów holsztyńsko-fryzyjskich pozyskanych z bazy danych reproduktorów i katalogów.
Wygenerowane obrazy oscylują pomiędzy realistycznym odwzorowaniem wyglądu zwierząt, ilustracjami osobliwych stworzeń a fragmentarycznymi, czasem wręcz abstrakcyjnymi wizualizacjami – czyli pomiędzy obrazem idealnym, wersją science-fiction, a mistycznymi wyobrażeniami. Nieustannie zmieniające się wizualizacje prezentowane są na holograficznym wentylatorze LED – urządzeniu, które przypomina ogromne wentylatory chłodzące na farmach bydła mlecznego, a jednocześnie nawiązuje do globalnego wzrostu temperatury.
Projekt Alchemia krów powstał we współpracy z laboratorium badawczym Research Laboratory on Engineering & Management Intelligence przy instytucie SZTAKI (Institute for Computer Science and Control) w ramach projektu Artificial Life, Robotics and Art 'ABRA’, dzięki wsparciu z programu Unii Europejskiej Erasmus+.
MARK DUFFY
ARTEFAKTY BREXITUY, 2016 – OBECNIE
Zacząłem tworzyć Archiwum Brexitu po zakończonym referendum. O Brexicie mówiło się wtedy bardzo dużo, jednak dyskurs ten nie zmaterializował się jeszcze w żaden widoczny i namacalny sposób. Od tamtego czasu Archiwum rozwinęło się i składają się na nie zarówno faktyczne jak i fikcyjne artefakty dotyczące Brexitu. Niektóre z nich to autentyczne pamiątki i dokumenty, inne to symboliczne wypowiedzi komentujące spuściznę Brexitu.
Najnowszy, wciąż tworzony projekt autora dokumentuje następstwa rozłamu w Wielkiej Brytanii, którego kulminacją było referendum dotyczące Brexitu. Duffy pracował wcześniej jako fotograf w brytyjskiej Izbie Gmin (w latach 2015-1019), a jego fotoreportaże publikowane były wielokrotnie na pierwszych stronach gazet.
___
17.06, 14:00 oprowadzanie autorskie | język: angielski
Wystawa realizowana jest we współpracy z Platformą Fotograficzną Futures. Dofinansowane ze środków Unii Europejskiej, w ramach programu Kreatywna Europa.