Io Sivertsen
Narastające troski. Przemyślenia na temat kryzysu klimatycznego
Większości z nas trudno jest działać. Skojarzyć przyszłość z wydarzeniami rozgrywającymi się w czasie rzeczywistym. Zrozumieć dysonans między retoryką a działaniami rządzących. Wykorzystując mozaikę obrazów, dźwięku i grafiki, film ten oscyluje między uczuciem nadziei, strachu i niepokoju o przyszłość.
Napędzany głosem reżysera, dryfujący strumień świadomości pozornie uwikłany w rozmowę z nieokreślonym głosem udającym Boga. Złożona narracja, która konfrontuje nas z coraz bardziej przyziemnymi wątpliwościami i obawami. Coraz większa przepaść pomiędzy troską a apatią. Niepokojąca sprzeczność między tym, jak mówimy o kryzysie klimatycznym, a tym, co faktycznie robimy.
______________________________
Gabriele Cecconi
TiàWùK
Oto projekt, który zabiera nas w podróż na inną planetę. Tiàwùk znajduje się w całkiem bliskiej nam galaktyce. Jest mała w porównaniu do Ziemi, a panujące na niej warunki środowiskowe, choć ekstremalne, pozwalają człowiekowi przeżyć. Po latach obserwacji astronomicznych ludzkość po raz pierwszy znajduje inną planetę, na której istnieje życie ludzkie. Mieszkają tu 4 miliony osób, a jedynie 2% jej gruntów stanowią ziemie uprawne. Rodzimi mieszkańcy Tiàwùk to tylko 1 milion ludzi, a pozostałą część populacji stanowią przybysze z innych planet, którzy tu pracują. Z tego, co nam wiadomo, Tiàwùk została niedawno skolonizowana. Po wielu latach odkryto tu sekretne źródło energii. W krótkim czasie stało się ono jednym z bogactw istotnych dla całego wszechświata. Ta część populacji, która niedawno odkryła dobrobyt gospodarczy, dziś zmaga się z zaburzeniami psychicznymi, objawiającymi się materialistyczną i dystopijną wizją świata. Według teorii najwybitniejszych ziemskich psychologów, współtworzony przez nas świat zewnętrzny, odzwierciedla świat wewnętrzny każdego z nas. Źródeł cierpienia należy z kolei dopatrywać się w braku wewnętrznej świadomości i więzi. Tiàwùk pokazuje nam, jak kapitalizm i materializm mogą wypaczać sposób, w jaki postrzegamy życie i otaczającą nas rzeczywistość. Odkrycie i poznanie tej planety uświadamiają nam uniwersalność problemu, który – wbrew temu, co sądziliśmy dotychczas – nie dotyka tylko nas. Nie jesteśmy sami.
______________________________
Ngadi Smart
Wata Na Life
W języku kreolskim „Wata Na Life” oznacza „woda jest życiem”. Jest to zdanie, które wielokrotnie słyszałam w Sierra Leone, państwie, gdzie woda jest w zasadzie walutą. Spędziłam w kraju swoich przodków trzy miesiące – na zlecenie organizacji Wateraid i czasopisma British Journal of Photography – badając związek pomiędzy wodą a zmieniającym się klimatem. Poznałam tam społeczności, które, pomimo korupcji oraz indolencji władz, starają się najlepiej jak potrafią przystosować do skutków kryzysu wodnego zaostrzonego przez zmiany klimatyczne. Prezentowany tu projekt jest wyrazem jednoznacznego odrzucenia dehumanizującego sposobu, w jaki kraje Zachodu przez całe lata przedstawiały rozwijające się kraje afrykańskie. Tworząc barwne kolaże, przeciwstawiam się zjawisku pornografii ubóstwa. Świętuję istotę oraz tożsamość ludzi i miejsc Sierra Leone. Wierzę, że dzięki temu, w jaki sposób przedstawiam każdą z tych lokalizacji, każdy portret i przedmiot, jak zestawiam je ze sobą w swoich pracach, mogę pokazać je bardziej prawdziwie, autentycznie niż na osobnych fotografiach. Chcę, aby mieszkańcy Sierra Leone patrzyli na to i czuli dumę. To jest najważniejsze.
_____________________________
Chloé Milos Azzopardi
Écosystèmes
Ekosystemy to futurystyczna bajka, w której tożsamość staje się materią przepuszczalną i porowatą, w której możliwe są metamorfozy – to opowieść o tym, jak mogłyby wyglądać nowe relacje międzygatunkowe.
Filozofia Zachodu od lat robi wszystko, aby rozróżnić ludzi od zwierząt oraz naturę od kultury, do tego stopnia, że wydaje się, iż znajdujemy się poza sferą istot żywych. Bazując na tym spostrzeżeniu, stworzyłam fikcyjny ekosystem, który mógłby nastać po kapitałocenie. Termin kapitałocen odnosi się do ery geologicznej, która rozpoczęła się na Ziemi w XIX wieku. Nawiązuje on do bezprecedensowych zmian w środowisku wywołanych działalnością człowieka w krajach wysokorozwiniętych.
Ekosystemy pokazuje, jak wyobrażam sobie świat po zakończeniu tego okresu, jak można podmiotowo traktować wszystkie istoty żywe i naprawić naszą relację z nimi. Spoglądam na relacje pomiędzy ludźmi a innymi stworzeniami, unikając przy tym patrzenia przez pryzmat użyteczności czy służebności, szukając w zamian wspólnych struktur, które nas przenikają.
______________________________
Santiago Escobar-Jaramillo
El pez muere por la boca*
El pez muere por la boca to refleksja na temat społeczności rybackich i ich wytrzymałości, odporności w kontekście handlu narkotykami. Przybrzeżne społeczności, których wieloletnie tradycje przejawiają się w muzyce, tańcu, fryzurach, zabawach oraz świętowaniu mierzą się z nieprzerwanym zagrożeniem związanym z obecnością grup paramilitarnych, przemocą i handlem narkotykami.
Handlarze narkotykami potrzebują dostępu do wybrzeża, aby ich produkt mógł wypłynąć na głębokie morze. Bywa, że podczas wypraw motorówkami zostają przechwyceni przez kolumbijską marynarkę wojenną lub służby nadbrzeżne. Aby ułatwić sobie ucieczkę lżejszą łódką, zrzucają do wody przewożony towar. Rybacy z miejscowości takich jak Rincón del Mar nad Oceanem Atlantyckim, czy Bahía Solano nad Pacyfikiem od czasu do czasu wyławiają pakunki o wartości sięgającej nawet wysokości ich rocznego dochodu. Niektórzy ulegają, inni twardo opierają się naciskom skłaniającym ich do popełnienia przestępstwa. Warto pamiętać, że to właśnie tu niepodzielnie królowały makabryczne postaci takie jak Pablo Escobar czy „Cadena”, warunkujące życie codzienne społeczności i dyktujące jej zasady.
El pez muere por la boca to projekt w którego w tworzenie została zaangażowana społeczność lokalna. Codzienne życie przenika się więc z aranżowaniem poszczególnych scen. Sztuka performatywna przeplata się płynnie z rzeczywistością, niczym pieśń o owej nieokreślonej granicy pomiędzy morzem a lądem, pomiędzy zgodnością z prawem a bezprawiem.
*El pez muere por la boca (hiszp.), dosłownie “ryba umiera przez usta”. Związek frazeologiczny, który ostrzega przed nadmiernym gadulstwem i niedyskrecją, odpowiednikiem w języku polskim może być m.in.: “Ściany mają uszy” lub “Trzymaj język za zębami” (przyp. red).
(Projekt o charakterze partycypacyjnym i interwencyjnym przeprowadzany w społecznościach rybackich w Rincón del Mar i Bahía Solano w Kolumbii w latach. 2016-2022.)
______________________________
Agnieszka Sejud
Mimesis
Cały system zbudowany jest na jakiejś pomyłce. Fundamenty ludzkości są źle wylane. Więc wyprawiam się podróż w poszukiwaniu innych porządków. Spotykam tu cyborgi, bóstwa, anioły i demony. Tworzę utopijną wizja świata opartego na przyjaźni, empatii, miłości i szacunku dla naturalnych rytmów. Świata nieskrępowanej wolności, w którym patriarchalne systemy, utrwalające nierówność płci, dyskryminację i ucisk, są kwestionowane i ostatecznie demontowane. Tutaj cykliczna natura życia, śmierci i odrodzenia, przeplata się z płynnością płci i seksualności. A zmieniające się pory roku, fazy księżyca oraz cykle narodzin i rozpadu są metaforą różnorodności i płynności nowoczesnych tożsamości.
Klasyczna idea mimesis zakłada, że sztuka naśladuje rzeczywistość. Odwracam ten porządek – niech rzeczywistość zacznie naśladować sztukę.
___
17.06, 16:00 oprowadzanie autorskie | język: angielski