Dominika Truszczyńska

Mgnienia Nieskończoności

Wydaje się, że czas jest głównym determinatorem naszego życia.

Nieubłagany, bezwzględny. Żyjemy w przekonaniu, że nie mamy na jego upływ żadnego wpływu.

Nie doceniamy siebie.

To my jesteśmy rzeczywistym wyznacznikiem długości trwania danego odcinka czasu.

To my określamy długość chwil poprzez wypełnianie ich zdarzeniami różnych wag.

Czasem godzina, dzień, miesiąc bywa jak mgnienie, a kiedy indziej sekundy ciągną się ciężkimi godzinami - to jest przecież powszechne nasze doświadczenie. A i fizyka opisuje zjawisko czasu, jako względne.

Czas jest względny i od nas zależny - to mój postulat. Optymistyczny, prawda?

Mgnienia, które oglądasz to próba dowodu powyższej tezy.

Napełniamy chwile wydarzeniami, interpretujemy je i odkładamy w pamięci.

Od nas zależy, którą chwilę naszego życia-jak bardzo intensywnie przeżywamy, a co za tym idzie - zapamiętamy

Która wyda się ważniejsza? Czy bardziej zapamiętam twarz tamtej kobiety, wyraz oczu tego mężczyzny czy tamten śmiech dziecka? Tę zestaloną w zlodowaciałym jeziorze ciszę? Czy moment strachu, kiedy tafla głucho pękła? Smutek, że widziałam jak ludzie łakną igrzysk śmierci (tamto zbiegowisko nad ciałem na torach).

Wszystko? Każdą z tych chwil? Żadną?

Może mgnienia pomiędzy? Czarne dziury wśród wydarzeń, błogosławione zatrzymania.

Ze względu na siłę emocjonalną pewne chwile sa dla nas dłuższe a inne odchodzą w kompletne zapomnienie. Jedne momenty przeżywamy intensywniej, po wielokroć do nas wracają, inne juz w chwili odbywania sie są dla naszej świadomości własnym cieniem.

Te przeżycia, ich odwzorowanie w nas - układają się w ciągi mgnień - dziejących się i zapamiętywanych z różną mocą, w różnych odstępach. Niejednokrotnie z inną intensywnością, czy w innej kolejności niż to miało miejsce w “rzeczywistości”.

Odwzorowania stają się prawdą.

Prawda jest względna. Czas jest względny. Do czego to doprowadzi?