W wyniku otwartego naboru, z ponad 700 zgłoszeń, międzynarodowe jury wyłoniło sześć projektów, która
zostaną zaprezentowane na tegorocznym Fotofestiwalu - Międzynarodowym Festiwalu Fotografii w Łodzi.
Sekcja Open Call (dawne Grand Prix Fotofestiwal) to część festiwalu, która nie zakłada ograniczeń
tematycznych, wiekowych czy terytorialnych. Prezentowane są najciekawsze i najbardziej aktualne zjawiska
we współczesnej fotografii.
Oto prace szóstki artystów, które będzie można oglądać w pofabrycznej przestrzeni Art_Inkubatora między 6 a 16 sierpnia, podczas Fotofestiwalu.
JORGE FUEMBUENA
INSIDE INSECT
Projekt „INSIDE INSECT” to osobiste studium symbolicznego uniwersum stworzonego przez hiszpańskiego reżysera i scenarzystę Luisa Buñuela. Jorge Fuembuena proponuje nam nowe spojrzenie na postać Buñuela –
z perspektywy sztuki współczesnej oraz uważnie analizuje przyjęty przez hiszpańskiego filmowca sposób wykorzystania i funkcje obrazów.
Podążając śladami Buñuela przez rozmaite obszary życia i twórczości, projekt ten nadaje nową wartość znalezionym przedmiotom i archiwalnym dokumentom, takim jak: listy, pocztówki, dawno temu wzgardzone zdjęcia, mapy i teksty. Fuembuena bawi się systemami znaków i obrazów fotograficznych, dekonstruując dotychczasową narrację poprzez celowe mieszanie faktów z fikcją, czy też splatanie dawnych i obecnych mitów i rzeczywistości. Kwestionuje w ten sposób prawdę fotografii i zestawia prywatne obrazy z zaaranżowanym kompozycjami i symulacjami.
Projekt przyjmuje formę eseju fotograficznego składającego się z fotografii i materiałów archiwalnych – faktycznie poddanych obróbce lub przedstawionych jako takie – wytwarzając między nimi napięcia, dialogi, nakładające się na siebie relacje, echa i rezonanse wszystkich tych elementów, zaprezentowanych nam jako rodzaj klastra i konstelację materiałów.
KATA GEIBL
THERE IS NOTHING NEW UNDER THE SUN
(NIC NOWEGO POD SŁOŃCEM)
Frederic Jameson powiedział kiedyś, że łatwiej jest wyobrazić sobie koniec świata niż koniec kapitalizmu. Kultura współczesna pozostaje pod ogromnym wpływem globalnego kapitalizmu, który dotyka już wszystkich sfer życia. Nasze społeczeństwa funkcjonują wokół mitu, według którego tylko ciężka praca może nas doprowadzić do bycia „kimś”.
To właśnie tak pojmowany indywidualizm dał początek przekonaniu, że świat istnieje dla ludzi. Goniąc za doskonałością, zużywamy zasoby Ziemi bez żadnego umiaru. W swojej pracy twórczej zawsze staram się poruszać tematykę związaną z kulturą współczesną i światem, w którym przyszło nam żyć, ukazuję to, co dzieje się w społeczeństwie.
Jestem pewna, że wszyscy czujemy, że stoimy u wrót nowej ery, nawet jeśli brakuje nam słów, by to opisać. Każdy dzień przynosi zmiany w zakresie tego, jak konsumujemy, szukamy informacji, głosujemy i pracujemy. Seria „There is Nothing New Under the Sun” („Nic nowego pod słońcem”) to próba uchwycenia ducha czasów. Nie daje gotowych odpowiedzi, ale opowiada historię, która wskazuje naszym umysłom i wyobraźni pewien konkretny kierunek.
MÁTÉ BARTHA
Kontakt
Każdego lata, gdzieś we wschodniej Europie, dzieci wyjeżdżają na obozy,
na których zakładają wojskowe mundury, uczą się życia pod namiotem w ciężkich warunkach oraz korzystania z broni. Dla osoby z zewnątrz już sam zamysł wydaje się niepokojący, obozowicze traktują jednak te wyjazdy jako przygodę życia. Za organizacją obozów stoi węgierska organizacja pozarządowa „Honvédsuli” („Szkoła Sił Obronnych”), która za cel przyjęła sobie nauczenie dzieci i młodzież między 10. a 18. rokiem życia dyscypliny, postawy patriotycznej i koleżeńskiej w czasach, w których społeczeństwo staje się coraz bardziej leniwe i pozbawione więzi. Dzieci śpią pod gołym niebem, strzegą ognisk i wspólnie śpiewają. Uczą siebie nawzajem jak korzystać z broni ASG (replik prawdziwych broni) i spędzają czas w sposób narzucony przez surową, wojskową dyscyplinę. Dojrzewający młodzi ludzie mają na tych obozach okazję nauczyć się odpowiedzialności, spełniania narzuconych wymagań czy kontaktu z płcią przeciwną. Siniaki i trudne chwile, kiedy w ramach kary trzeba robić pompki, sprzyjają nawiązywaniu przyjaźni i poczucia wspólnoty. Dzieci są zdeterminowane, ale czasem też ulegają lenistwu czy zakochują się. Wielu z nich taka przygoda daje solidne podstawy do zrozumienia realiów dorosłości i mechanizmów rządzących światem. Pomaga przy tym odnaleźć rolę, jaką mają do odegrania w życiu. Prezentowany cykl pokazuje realia obozów militarnych dla dzieci i młodzieży, konfrontując je z naszą postawą wobec broni, surowej dyscypliny i wojny oraz pobudzając nas do przemyśleń na temat ich miejsca w obecnym społeczeństwie.
MARCEL RICKLI
AEON
Jak możemy ochronić przyszłe pokolenia przed szkodliwym oddziaływaniem odpadów promieniotwórczych powstających w wyniku działalności naszych elektrowni atomowych, rozwoju medycyny, badań i przemysłu? Stanowią one zagrożenie, które nie zniknie przez setki tysięcy lat. Poza krokami czysto technicznymi, mającymi na celu zabezpieczenie podziemnych składowisk odpadów radioaktywnych, potrzebne jest także innowacyjne rozwiązanie w obszarze komunikacji: musimy ostrzec o niebezpieczeństwie, jakie kryje się w tych miejscach przyszłe cywilizacje, odległe od nas tak bardzo, że trudno nam to sobie wyobrazić nawet w najbardziej fantastycznych snach. Stajemy tu wobec kwestii natury antropologicznej, związanej z rolą języka i kultury w przekazie informacji, która ma dotrzeć do odbiorcy w bardzo dalekiej przyszłości. Pojawia się też problem czynnika ludzkiego – ten niemal zupełnie pozostaje poza naszym wpływem. Szwajcarski fotograf Marcel Rickli szuka złotego środka między fotografią dokumentalną a sztuką. W swoim najnowszym projekcie, zatytułowanym „AEON”, zestawia symboliczny charakter semiotyki nuklearnej z twardymi faktami dotyczącymi składowisk odpadów promieniotwórczych, zwracając przy tym uwagę na to, jak trudno jest opracować oznaczenia, które nie tylko przetrwają fizycznie przez tak długi czas, ale także będą miały wystarczająco uniwersalną formę, by zrozumiano je w odległej przyszłości. Rickli przygląda się temu wszystkiemu, przyjmując perspektywę, która łączy w sobie spojrzenie fizyka, futurologa, antropologa i socjologa, zadając proste, a jednocześnie głęboko filozoficzne pytanie egzystencjalne o przyszłość człowieka: co przetrwa?
SHELLI WEILER
ENJOY house
Projekt „ENJOY house” dokumentuje powstanie i rozkwit rozsianych po w Nowym Jorku i Los Angeles miejsc wprost stworzonych do robienia instagramowych selfie. Takie „fabryki selfie” łączą w sobie cechy muzeów, parków rozrywki i centrów handlowych, proponując wymarzone tło zdjęć i sprzedając odwiedzającym atrakcyjne instagramowe gotowce, opakowane w pozory niezwykłego doświadczenia. W typowym wnętrzu tego rodzaju dominuje paleta barw nasyconych językiem komercyjnej kobiecości – na pastelowo-różowym tle można się fotografować z rozmaitymi rekwizytami, takimi jak sztuczne kwiaty, konfetti, błyszczące serpentyny czy plastikowe flamingi. Przestrzenie te są niczym pozbawione narracji scenografie filmowe, w których – poza samym momentem robienia w nich zdjęcia – trudno byłoby dostrzec cokolwiek interesującego. W świecie fabryk instagramowych selfie jestem członkiem grupy docelowych odbiorców: kobietą mieszkającą w mieście, dwudziestoparoletnią użytkowniczką Instagrama.
Na przestrzeni roku sfotografowałam ponad sześćdziesiąt fabryk selfie zlokalizowanych w Nowym Jorku i Los Angeles, takich jak: Rosé Mansion, BeautyCon Pop, American Dream, Fairy Island, Museum of Sweets and Selfies, Happy-Go-Lucky oraz Fa La Land. Cykl ukazuje te formy eskapistycznej rozrywki jako miejsca nieprzyjazne, nienadające się do zamieszkania. Oto tematy i przestrzenie powstające w wyniku pogoni za ideałami, w których miejsca mające służyć rozrywce buduje się wokół ich własnych braków. Dzięki odrzuceniu koloru, prezentowany cykl bardzo wyraziście ukazuje, jak kreacja fantazji nieuchronnie pociąga za sobą własną porażkę. Z nagromadzenia różnych miejsc i ich odwiedzających, którzy siłą rzeczy stają się aktorami grającymi w jednym spektaklu, wyłania się obraz nieobecności i dojmującego braku. Oto teatr przebranych wnętrz, przywołujących na myśl wygląd czyśćca, a nie miejsca rozrywki. Fotografując chwile autentyzmu w miejscach, które nie mogłyby być sztuczniejsze, przyglądam się temu, jak ludzie tworzą na nowo swój wizerunek i starają się dostosować do otaczających i ograniczających ich rekwizytów. Istotą każdego ze zdjęć jest pozbawienie tych działań kontekstu i uczynienie niepowodzenia punktem centralnym, przy jednoczesnym zastąpieniu oczekiwań związanych z atrakcyjnością ucieleśnieniem pragnienia. Symboliczną moc tych obrazów podkreśla formalna prostota skali szarości, co zwraca naszą uwagę na pustkę doświadczenia, jaka stała się udziałem tego pokolenia.
KATARZYNA WĄSOWSKA / MARIANNE WASOWSKA
CZEKAJĄC NA ŚNIEG
„Czekając na śnieg” to projekt fotograficzny, dotyczący specyficznego zjawiska polskiej emigracji do krajów Ameryki Południowej w czasie zaborów (XIX w.) oraz XX-lecia międzywojennego. Koncentrujemy się na brazylijskich i argentyńskich kierunkach migracji, ze względu na to, że te państwa były najpopularniejsze a liczebność osób polskiego pochodzenia jest tam obecnie największa na kontynencie (Brazylia 1,53 mln., Argentyna 120-450 tys.). Oba kraje były także w tym czasie postrzegane przez migrantów jako nieznane i egzotyczne. Artystki chcą podkreślić tę stronę europejskiej kolonizacji w Ameryce, ponieważ jest mało znana, jak również miała zupełnie inny charakter niż pozostałe. Kolonizacja prowadzona przez kraje Europy Środkowej miała formę kampanii reklamowej. Jej celem było zajęcie dużych obszarów ziemi, po to, aby czerpać z nich nie państwowe, ale indywidualne korzyści, udając przy tym, że nie są zamieszkane przez ludność oryginalną. Wzmożona emigracja do Brazylii związana była także z brakiem pracowników, który kraj odczuwał po zniesieniu niewolnictwa oraz z realizacją rządowego projektu uczynienia Brazylii „białą”. W Argentynie plan opierał się głównie na pomyśle, że tylko europejscy pracownicy mogą zbudować wymarzone nowoczesne społeczeństwo. Ta polityka migracyjna silnie wpłynęła na sposób, w jaki migranci definiowali siebie i w jaki tworzyli relacje z nową ziemią, co jest szczególnie ważne, ponieważ większość z nich była rolnikami. Polscy potomkowie ówczesnych emigrantów, obecnie (po około 100-150 latach) nadal aktywnie kultywują tradycje i język swoich przodków. Korzystając z własnych zdjęć, dokumentów archiwalnych i rodzinnych albumów, artystki stworzyły wielowarstwową historię wizualną. Z jednej strony zebrały opowieści oparte na kolektywnej pamięci społeczności polskiej o kraju pochodzenia i początkach osadnictwa w nowej ojczyźnie. Z drugiej skupiły się na kreolizacji i mieszaniu kultur, obserwując, w jaki sposób słowiańskie tło zsynchronizowało się z kontekstem południowoamerykańskim, tworząc pojęcie tożsamości oparte na rekonstrukcji, fikcji i fantazji.
Wystawy wszystkich projektów zaprezentowane zostaną w Art_Inkubatorze, Tymienieckiego 3 w Łodzi, podczas Fotofestiwalu 2020. Projekty zostały wyłonione przez międzynarodowe jury w wyniku otwartego naboru, który Fotofestiwal organizuje co roku na jesień.
Wystawa będzie dostępna także w wersji online!
Otwarcie wystawy: 6-16.08 (uwaga, wystawa czynna jest tydzień krócej niż pozostałe wystawy w Art_Inkubatorze
Miejsce: Art_Inkubator, Tymienieckiego 3
Godziny otwarcia:
6.08 19:00 otwarcie festiwalu
7-9.08 (pt-ndz): 12-21 (uwaga! między 15 a 16 godzina techniczna!)
pn, wt, czw, pt 15-20,
śr 15-21
sb-ndz 12-15, 16-21 (uwaga! między 15 a 16 godzina techniczna!))