Giorgos Moutafis
Morskie granice
www.giorgos-moutafis.com
Gdy dostałem pierwszy aparat, czułem się naprawdę dumny. Myślałem, że stanie się on paszportem umożliwiającym ucieczkę od codzienności, że pozwoli mi poznawać nowych ludzi i fotografować piękne widoki. Słowa takie jak „uciekinier” czy „imigrant” były mi jeszcze zupełnie obce.
Na początku 2008 r. postanowiłem udać się do Patras, miasta położonego 200 km od Aten, gdzie tysiące imigrantów żyje w strasznych warunkach, w nadziei, że uda im się wcisnąć na statek lub do ciężarówki jadącej do Włoch, by potem kontynuować podróż na zachód. Mieszkałem z nimi wiele tygodni, więc pozwolili mi wejść w swoje życie. Życie pełne przemocy i prześladowania.
Wstrząśnięty, postanowiłem stworzyć projekt o imigrantach przemierzających Europę. Czułem potrzebę odkrycia, jak to jest ryzykować nawet własnym życiem, próbując przekraczać granice.
Spędziłem dużo czasu w wielu miejscach na tureckim wybrzeżu oraz na kilku greckich wyspach i widziałem ludzi żyjących jak wystraszone zwierzęta, w nieludzkich warunkach, mających na celu wyłącznie kontynuowanie podróży. Widziałem wiele rodzin, które próbowały przekroczyć europejskie granice, płynąc w środku nocy w maleńkich plastikowych łódkach. Ludzi, którzy wśród topielców mimo wszystko kurczowo trzymali się nadziei.
Jako naoczny świadek tych zdarzeń czułem, że moim obowiązkiem wobec osób, które pozwoliły mi za sobą podążać, jest opowiedzieć głośno ich historie.
Giorgos Moutafis