Cezary Zacharewicz
Meatings
Mała Apokalipsa Cezarego Zacharewicza
Współczesny świat zarzuca nas masowym przekazem informacji i nadprodukcją wszelakich dóbr. Konsumpcja nie uznaje indywidualności i aspektu ludzkiej skali życia. Skąd bierze się akceptacja na to wszystko, co dotyczy przerostu potrzeb codziennego życia? Czy zdani jesteśmy na terror producenta, narzucającego nam nadmiar produktów?
Czytając Małą Apokalipsę Tadeusza Konwickiego, moje pokolenie stykało się z bolesnym uświadomieniem tragizmu miejsca i czasu. Wizja upadku cywilizacji u Konwickiego wynikała z kłamstwa i zniewolenia umysłów. Czy pokolenie Zacharewicza doświadcza innej groźnej apokalipsy?
Odpowiedzią na to pytanie są fotografie Cezarego Zacharewicza. Oglądamy na jego zdjęciach produkt w postaci kawałka mięsa, który z takim upodobaniem spożywamy. Zacharewicz użył stylistyki reklamy (packshot’u). Białe tło i estetycznie sfotografowany produkt, to jego świadomy cytat z języka reklamy. Ale poprzez dołożenie małych figurek ludzi, wymowa fotografii przerodziła się w makabryczny teatrzyk. Uświadomiło nam całą grozę zjadania, już nie produktów ale części żywych istnień, obnażyło nam naszą zachłanność oraz bierność w tolerowaniu nadprodukcji.
Zacharewicz użył wyrafinowanej estetyki reklamy, która w połączeniu z pozornie zabawnymi figurkami ludzi, szamoczącymi się z kawałami mięsa, spowodowała, że fotografie zaczynają „krzyczeć“. Zaczynamy świadomie patrzeć na świat już bez „różowych okularów“, zakładanych nam przez producentów reklam. Populistyczne wartościowanie świata, które proponuje nam reklama, zostało obnażone. Zadajemy pytanie -czy szacunek do innych stworzeń, i ich śmierci w celu podtrzymania naszego życia, przerodził się w bezkrytyczną akceptację konsumpcji w postaci dowolnego, anonimowego produktu, czekającego na nas na półkach marketu? To przecież reklama śmierci dla ścierwojada.
Apokalipsa Zacharewicza, podobnie jak Konwickiego, nie ma zasięgu kosmicznego, dotyczy tylko fragmentu naszego życia. Ale może sąto pierwsze zwiastuny (anioły) śmierci. Każda wizja Apokalipsy jest przez nas odczuwana jako coś nierealnego i fantastycznego. W fotografiach Zacharewicza pt. „Meatings“ doświadczamy co najmniej dwóch sprzecznych odczuć – obrzydzenia i dziecięcego zauroczenia zabawą. Zabawa z figurkami – teatrzyk przekształca się w tragifarsę a kawały mięsa w potwornego Golema. Jest to miniaturka dzisiejszego świata czyli świata generacji Zacharewicza. Ta stylistyka czy nawet nurt w fotografii, którego wyróżnikiem jest użycie małego planu i miniaturowych modeli, figurek czy makiet, ma już wielu ciekawych przedstawicieli np. Lori Nix, Slinkachu czy Paweł Żak. Jest to z pewnością ich mocny komentarz. Zagrożenia dzisiejszego świata są przez nas niedostrzegane, jakby nas nie dotyczyły. Zaś problem nadprodukcji i konsumpcji jest marginalizowany, podobnie jak małe figurki ludzi, które możemy rozdeptać i traktować pobłażliwie jak dziecinną zabawę.
Grzegorz Przyborek
Łódź, 6 marca 2009